wtorek, 30 września 2014

Dyskoteka

Jeśli już się biorę za pisanie posta to zawsze musi być późno. Ogólnie jakoś dawno nic tu nie dodawałam. Od tygodnia nie byłam na stajni i czuję się jak narkoman, którego pozbawiono narkotyków.W niedzielę byłam na happeningu "Zerwijmy Łańcuchy" i tam stała się tragiczna tragedia. Mój przyjaciel Canon wylądował na kostce brukowej, a obiektyw rozwalił się na pół :'( Spanikowana go szybko złożyłam jednak pełno kurzu się do środka dostało. Wracając do dyskoteki.

Lubię fotografować na dyskotece ale... do tego trzeba jakiegoś w miarę szerokokątnego obiektywu. Obiektywy zmieniałam średnio raz na 20 minut wręcz gotując się ze złości. Czasami trzeba się nauczyć pokory, że nie można nic osiągnąć za łatwo :P

Można było szaleć do woli :) Ja szalałam - na najwyższej czułości ISO. Szum jest ogromny ale od czego są programy do obróbki? Chociaż znając mnie te zdjęcia prawdopodobnie się obróbki nie doczekają :P Stan surowy, skorygowany wbrew mojej woli przez PWA:  






A teraz mój brzydki cień :P

Pozdrawiam serdecznie,
Justyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz