Dobra.
Ma być pozytywnie
To lecimy z tym!
Zima styczeń. Zamarznięte bieganie po pastwisku z Renią i Atutem :)
W przełomu lutego i marca mam w statystykach dużo zdjęć, ale to były jedynie sprzedażowe, nudne fotki ogierów..
Tuż przed Świętami Wielkanocnymi zdjęcia z Olą i Madzią :) Bardzo udane, chociaż dzień był pechowy z dwoma upadkami i przypieczętowany roztrzaskanym od kopyta toczkiem, który uratował mi głowę.
A tutaj już Monia i Mela :) A Kofin za moimi plecami toczył walkę psychiczną między grzecznym staniem a soczystą trawą pod kopytkami :)
Zawody w Lando
Już nieco większa Kiara z okazji osiemnastki właścicielki ;)
Upalny i słoneczny Radzionków :) AMP w Jeździectwie
Dzień Matki i sesja Nikoli i Lilianki :) Przekochane!
Spontaniczne zdjęcia w Lambadzie
W maju trochę się działo
Przed festynem w Lisowie zdjęcia z Moniką
W czerwcu jakoś tak przypałętał się do mnie pewien Pan, który wiele razy próbował pozbawić mnie życia :) Obecnie mój najukochańszy Syn, którego latem nienawidziłam z całego serca.
Zmiana stajni o całe 300m i troszkę zmiana życia. Więcej czasu na zdjęcia.
I fotografowanie naszej Pani Trener :)
Koniec roku szkolnego przyniósł wakacje (a woda jest mokra), a co za tym idzie dużo imprez, festynów, po których wracało się do domu nad ranem... Ale nie było że bolało i parę po powrocie z Dni Lublińca byłam już w Częstochowie na zawodach ujeżdżeniowych :)
Zachody wieczory... Autoportret z samowyzwalaczem, nie chcę pamiętać jak dużo w tej miedzy było komarów.
Były wyjazdy na basen i nad rzekę :) Tutaj jakże profesjonalnie na zdjęciu ja wracająca do samochodu :)
... właśnie po zdjęciach nad rzeką z Werką i Pauliną
Fotografii ze stajni ciąg dalszy
Czasem było ambitnie, w tym roku planuję troszkę poważniej zająć się fotografowaniem Workout, więc zapraszam do kontaktu :)
W sierpniu krótki, wyrwany powrót na kopce i zdjęcia, które do dzisiaj bolą serduszko
...dziewczę, które skradło mi serducho do ostatniego kawałeczka ... |
Przyszły żniwa, słoma w balach na polach...
Ostatni weekend wakacji :) Zdjęcia z Bartkiem w starej opuszczonej garbarni
Zaczęła się szkoła... A ja znów na chwilę wróciłam na stare śmieci i pobiegałam sobie z końmi podczas premiowania źrebiąt :) A zdjęcia z mojej lustrzanki, ale spod nieznanego palca na migawce dostałam do obróbki :)
Jesień i znów Ola z Prezesem (zdecydowanie najczęściej fotografowana osoba w tym roku!)
i Kasia z Brandemburgiem
i Monik z Malaquidą
Październik.. Hubertus w Kochcicach
i Madzia w kolorach jesieni
I znowu Ola z Prezesem
Iza z Melą..
I znów... Aleksandra Skiba tym razem z koniem Wall Street G
W jakąś niedzielę wyrwałam się z Nikolą i Pauliną na Piłkę :)
I do końca roku, w grudniu bardzo aktywnie, chociaż zdjęcia o jednakowej tematyce, wszystkie w folderze pod nazwą "treningi hala zima" :) Czyli ciężka walka z słabym dla aparatu światłem na hali :)
Oliwia na Quero
Kasia na Brandemburgu
i (a jakże) Ola na Wall Streecie
Można!!!
To będzie na tyle...
To był naprawdę dobry, chociaż ciężki rok :) Po różnych perypetiach wracam na prostą jako wolna, szczęśliwa dziewczyna z aparatem, dwoma psimi córkami, które codziennie zmuszają do wcześniejszego zwleczenia się z łóżka, oraz najlepszym czterokopytnym synem, który coraz bardziej cieszy po każdym naszym treningu :) Dajemy radę!
Idziemy się bawić, trzeba nadrobić tę paskudną końcówkę 2017 (wcale nie mówię tutaj o Sylwestrze).
A teraz słuchamy dalej trójki i Top Wszech Czasów, słuchawki na uszy i jeszcze spacer. Jutro wracamy do szkolnej codzienności... Damy radę!
A Was zostawiam z linkiem do piosenki, która już od paru lat przewijała się przez moje blogi, chociaż w tym roku, była zdecydowanie zapomniana...
W tym Nowym Roku życzę wszystkim, żeby było po prostu lepiej!
I jeszcze pochwalę się moimi fotkami z takim tam jednym zwierzątkiem <3
lipiec... |
grudzień |
Można!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz